Logo tylkoskoki

tomaszewskiglowkaZapraszamy do przeczytania wywiadu z drugim z kandydatów na Prezesa Polskiego Związku Jeździeckiego. Krzysztof Tomaszewski chęć kandydowania ogłosił w październiku. Jest doskonale znanym w środowisku trenerem, sędzią i działaczem. Od 2000 roku jest prezesem WMZJ. Od trzech kadencji zasiada w Zarządzie PZJ-tu.

 

TylkoSkoki: Jest Pan działaczem zarówno Wojewódzkiego, jak i Polskiego Związku Jeździeckiego. Czy może Pan w skrócie przybliżyć nam swoje doświadczenie na tym polu?

Krzysztof Tomaszewski: Historia mojej społecznej pracy na rzecz jeździectwa jest już bardzo długa. Po raz pierwszy członkiem Okręgowego Związku Jeździeckiego w Warszawie (późniejszy WMZJ przyp. red.) zostałem w roku 1994. Przeszedłem wszystkie szczeble. Po 6 latach zostałem prezesem. Jak wiadomo, w tym roku zostałem wybrany na czwartą kadencję z rzędu. Stąd mam duże doświadczenie. To świadczy o tym, jakie zaufanie ma do mnie środowisko. Myślę, że Warszawsko-Mazowiecki Związek Jeździecki jest stabilną i dość przedsiębiorczą organizacją. Mamy tu bardzo duże zróżnicowanie członków, od klubów warszawskich po te znacznie od stolicy oddalone. Staramy się prowadzić politykę, która ma zachęcić wszystkich, którzy mają konie i odrobinę zacięcia sportowego do zrzeszania się w naszych strukturach. Kiedy zaczynałem pracę, mieliśmy około 20 klubów, teraz jest ich ponad 80. Dwanaście lat temu zostałem zarekomendowany do pracy w zarządzie PZJ. Poza pracą w zarządzie angażowałem się w inne struktury. Między innymi docenione zostało moje doświadczenie hodowlane i pracowałem w komisji koordynacyjnej PZJ i PZHK.

TS: Jakie z tych dotychczasowych kompetencji mogą się przydać przy ewentualnej Pana pracy w roli Prezesa Polskiego Związku Jeździeckiego?

tomaszewski1KT: To przede wszystkim wiedza i doświadczenie. Prowadzenie przez te lata rożnych grup, związków, gremiów. Do tego dochodzi cała wcześniejsza praktyka pracy przy koniach: od dzieciństwa w Racocie, przez Stada Ogierów w Kwidzyniu i Łącku, karierę zawodniczą, potem trenerską. Jestem też aktywnym sędzią dyscyplin ujeżdżenia i skoków. To wszystko powoduje, że mogę na jeździectwo patrzeć z różnych stron i myślę, że umiem wiele rzeczy oceniać bardzo dobrze. W raz z moją rodziną stworzyliśmy ośrodek jeździecki w szczerym polu, zupełnie od podstaw. To też jest argument pokazujący, że potrafię coś wykreować. Jestem zapraszany w wiele miejsc w Polsce do prowadzenia czy to szkoleń treningowych, czy kursów sędziowskich. Stąd znam bardzo dobrze środowisko koniarzy. Jestem zorientowany zarówno w słabościach, jak i sile tej grupy i myślę, że umiem z tego wyciągnąć odpowiednie wnioski. Wiem w jakich sprawach środowisko potrzebuje pomocy, a w jakich działa bardzo dobrze i nie trzeba w nie ingerować. Kandydowanie na stanowisko Prezesa PZJ-tu jest następstwem całej moje drogi zawodowej, sportowej i społecznej jaką przeszedłem. Decyzja o kandydowaniu, jaką ogłosiłem jeszcze w październiku, to efekt wielu rozmów i tego, że ludzie, których szanuję widzą mnie w tej roli. Mam doskonałą orientację w tym co w Związku do tej pory zostało zrobione i wiem na czym powinna się opierać dalsza praca.

TS: Proszę przedstawić największe osiągnięcia zarządu PZJ w ciągu ostatnich lat.

KT: Po pierwsze, przeorganizowany został system szkolenia. Dziś jest on wzorowany na bogatszych w jeździeckie doświadczenia krajach zachodniej Europy. Funkcjonuje system kursów i szkoleń, podstawowych, instruktorskich i trenerskich. Wprowadzony został system odznak jeździeckich, który już po wdrożeniu cały czas korygowaliśmy i ulepszaliśmy. To samo dotyczy certyfikowania ośrodków. To stanowi bazę. Mogliśmy wyjść na rynek międzynarodowy i nasi szkoleniowcy mają uprawnienia uznawane nie tylko w Unii Europejskiej. Udało się wdrożyć kilka programów Unijnych. Wielu ludzi skorzystało na dobrych warunkach z rozmaitych szkoleń. Te rzeczy można jeszcze rozszerzyć i powinno to dotyczyć zwłaszcza tych rejonów Polski, gdzie jeździectwo jest mniej rozwinięte. Następna sprawa, którą należy zaakcentować to fakt, że w ostatnich latach udało się wystawić drużyny na Igrzyska Olimpijskie, a ich udział, biorąc pod uwagę nasze zasoby, był przyzwoity. Jest to sukces tym większy, że system kwalifikacji stworzony przez FEI jest dla nas bardzo niekorzystny. Związek zaznaczał swoją pomoc zarówno finansową jak i organizacyjną przy udziale naszych zawodników we wszystkich ważnych imprezach rangi Mistrzostwa Świata i Mistrzostw Europy. W ostatnim czasie powstało wiele ważnych sportowo imprez na terenie Polski. Oczywiście to inicjatywa oddolna organizatorów, ale bez pomocy i koordynacji Związku nie było by to możliwe.

TS: Jakie Pana zdaniem są największe problemy polskiego jeździectwa?

tomaszewski3ujeKT: Nie używałbym tu słowa problemy, bo ono sugeruje, że jest źle, a tak nie powinniśmy oceniać naszej branży. Największą bolączką nas, koniarzy, jest stosunkowo mała, jak na wielkość naszego kraju, liczba uczestników rywalizacji sportowej. Podstawa tej piramidy jest nadal za wąska. I tu tkwią olbrzymie rezerwy. Naszym zadaniem jest przyciąganie ludzi, którzy jeżdżą konno, do tej rywalizacji, bo wtedy wzrośnie liczba szans na sport kwalifikowany. Kolejna bolączka to finansowanie Związku. Liczba środków jest cały czas za mała. Czeka nas olbrzymi wysiłek. Wielkość środków materialnych można zwiększyć tylko w sposób nowoczesny poprzez tworzenie lepszego obrazu Związku. Tu użyłbym określenia tworzenia marki rynkowej PZJ. Oczywiście wszystkich rozwiązań biznesowych nie da się w prosty sposób przenieść na stowarzyszenie, ale myślę, że mamy szansę. Przykładem tego są liczne przedsięwzięcia w naszej branży, wynikające z inicjatywy naszych członków jak chociażby cykl powtarzalnych zawodów w Lesznie, Cavaliada, Torwar, Partynice, czy Halowych Puchar Polski w skokach.

TS: Jakie są prognozy względem pozyskiwania środków?

KT: Nowy Zarząd i nowy Prezes muszą wyjść z ofertą do szerokiej rzeszy instytucji, osób i przedsiębiorstw, gdzie jest choćby cień możliwości uzyskania poparcia. Tylko takie podejście i skuteczność w tym względzie może zwiększyć wpływy do Związku.

TS: Środowisko skoków przez przeszkody generuje największy dopływ środków do PZJ-tu z tytułu opłat licencyjnych. Jak Pana zdaniem powinien być zarządzany budżet? Czy dyscypliny powinny mieć w tej kwestii swoją autonomiczność?

tomaszewski2skokiKT: Skoki przez przeszkody są lokomotywą jeździectwa i to nie tylko u nas, ale i na całym świecie. Jeśli chcemy, aby całe środowisko się rozwijało, to o tę lokomotywę musimy dbać. Wszelkie inicjatywy z tym związane oraz wszelkie możliwości uczestniczenia skoczków w imprezach rozmaitej rangi musimy wspierać i rozwijać. Z tego tytułu będą mogły korzystać potem pozostałe dyscypliny. Jeśli chodzi o zarządzanie samymi pieniędzmi, to powinno to zostać w gestii Zarządu, natomiast komisje sportowe powinny mieć możliwość dystrybuowania i podziału wewnętrznego tych środków, kierowania ich na określone cele czy to szkoleniowe czy startowe.
TS: Czy może nam Pan przedstawić swoje hasła wyborcze?

KT: O moim kandydowaniu nigdy nie myślałem w kategorii haseł. Ja nie przychodzę znikąd. Moimi hasłami jest to, że jestem osobą znaną w środowisku, mam olbrzymie doświadczenie na wszystkich szczeblach od klubu po Zarząd PZJ, mam doskonałą znajomość formalno-prawną Związku. To jest punkt wyjścia. Uczestniczyłem w pracach nad nowym statutem. Wdrożenie nowego statutu to będzie pierwszy bardzo ważny krok dla nowych władz. Diametralnie powinno zmienić się zaangażowanie delegatów. Powstanie Rada Związku. Zarząd ze swojej pracy będzie rozliczany corocznie. Wyzwaniem dla nowego Prezesa będzie szukanie wśród młodych ludzi tych, którzy te podstawę Związku będą tworzyć w kolejnych kadencjach. Sport wyczynowy, szkolenie, promocja i pomnażanie liczebności uczestników jeździectwa, stabilność finansowa oraz nadzwyczajna uwaga na sport dzieci i młodzieży. Ten element jest w tej chwili na lekkim zakręcie – musimy wyjść na prostą w sposób kontrolowany, by później nie mieć przysłowiowej czkawki.

TS: Czy ma Pan już na myśli nazwiska osób, z którymi będzie Pan chciał pracować w Zarządzie i Komisjach w przypadku kiedy zostanie Pan Prezesem?

KT: Taka koncepcja jest, ale tych nazwisk teraz podać nie mogę, co wynika z solidarności. Nie stworzyliśmy mechanizmu kampanijnego. Nie ma możliwości zaprezentowania swoich poglądów przez innych zainteresowanych. Będę musiał nasłuchiwać też tego, co będą mówić delegaci na Zjeździe, kogo oni widzieli by w nowych władzach.

TS. Czy czytał Pan wywiad ze swoim kontrkandydatem Senatorem Abgrowiczem? On dużo mówił o sprawach zwianych z marketingiem Związku. Co Pan o tym sądzi?

KT: Wywiad znam bardzo dokładnie, senatora Abgarowicza zresztą też. Gdybym to ja pierwszy udzielał wywiadu, też mocno podkreślałbym sprawy marketingowe. Zresztą mówiłem o nich wcześniej, że są niezwykle istotne w pozyskiwaniu środków. Mam wiele takich możliwości. Znam ludzi związanych z mediami przychylnych jeździectwu. Jeśli zostanę Prezesem, to będę to wykorzystywał.

TS: W przypadku, kiedy zostanie Pan Prezesem jak zamierza Pan rozwiązać sprawy związane z własną działalnością gospodarczą i prezesurą w WMZJ?

KT: Ustawa o sporcie w tej kwestii jest jednoznaczna. Jeśli ktoś zostanie wybrany do zarządu związku to musi te sprawy uporządkować. Ja albo zawieszę swoja działalność gospodarczą, albo ją zlikwiduję. W WMZJ sprawa jest jeszcze prostsza. Na zjedzie wojewódzkim poinformowałem delegatów, że zamierzam ubiegać się o stanowisko prezesa PZJ. Jeśli nim zostanę, to ustąpię ze stanowiska prezesa WMZJ.

TS. Czy zamierza Pan być zawodowym Prezesem i w stu procentach poświęcić się tej pracy?

KT: W tej kwestii nie ma innej możliwości. Może PZJ w porównaniu z PZPN to nie jest wielka machina, ale liczba zadań i obowiązków jest olbrzymia. Nie wyobrażam sobie aby Prezes najpierw urzędował, a potem uczył jazdy konnej.

TS: Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia.

KT: Ja również dziękuję, że mogłem zabrać głos na łamach TylkoSkoki.pl.

Na zdjęciach Krzysztof Tomaszewski jako sędzia i trener (z synem Antonim) oraz zawodnik skoków i ujeżdżenia.
FOTO: Ze zbiorów K. Tomaszewskiego

Dla tych co nie czytali wywiad z Łukaszem Abgarowiczem TUTAJ


W tym tygodniu

  • CSI5*-W Lyon FRA
    31.10-3.11.2024
           
  • CSI3* Samorin SVK
    30.10-3.11.2024
           
  • CSI3* Valencia ESP
    30.10-3.11.2024
           
  • CSI3* Vejer de la Frontera ESP
    31.10-3.11.2024
           

Ranking PZJ (30.09.2024)

1. Adam Grzegorzewski 2053
2. Jarosław Skrzyczyński 2015
3. Dawid Kubiak 1668
4. Marek Wacławik 1627
5. Maksymilian Wechta 1517
6. Tomasz Miśkiewicz 1488
7.

Michał Kaźmierczak

1300
8. Mściwoj Kiecoń 1134
9. Marek Lewicki 1114
10. Andrzej Opłatek 1086
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (30.09.2024)

256 Jarosław Skrzyczyński  880
286 Adam Grzegorzewski 800
393 Marek Wacławik 575