Logo tylkoskoki

2Z dystansem o zeszłorocznych sukcesach, z rozwagą o planach na nadchodzący sezon, z wdzięcznością o trenerach, z sympatią o rankingu TylkoSkoki.pl i kilku innych sprawach – opowiada Mistrz Polski Młodych Jeźdźców Maksymilian Wechta.

 

 

 

 

TylkoSkoki: Poprzedni sezon był dla ciebie bardzo udany. Najpierw wygranie Młodzieżowej Cavaliady Tour, potem świetny start w Mistrzostwach Europy (17 miejsce) i wreszcie Mistrzostwo Polski Młodych Jeźdźców. Który z tych sukcesów cenisz sobie najbardziej?

Maksymilian Wechta: Chyba zdecydowanie udział w Mistrzostwach Europy. Dobry występ przez pierwsze trzy dni na imprezie o tak wysokim poziomie sportowym dodał mi skrzydeł do dalszej kariery. Mistrzostwo Polski to też olbrzymi sukces. Spełnienie marzeń sportowych. Teraz wiem, że mam to złoto w dorobku i wiem, że to się liczy.

TS: W Vejer de la Frontera byłeś bohaterem trzech pierwszych parkurów. Chyba sam nie spodziewałeś się aż tak dobrych wyników. 5 miejsce przed finałem. Mogłeś nawet powalczyć o medal. Czego twoim zdaniem zabrakło do postawienia tej przysłowiowej kropki nad „i”?

wechtanaglowkeMW: Myślę, że London dał z siebie wszystko przez pierwsze trzy dni. Potem był dzień przerwy i on był chyba zaskoczony, że musi skakać dalej. W niedzielę czułem, że nie jest już w takiej formie, ale mimo wszystko się starał. Poza tym presja, przez co zabrakło konsekwencji w działaniu. Parkury w finale były bardzo trudne. Żałuję pierwszego nawrotu. Tam wszystko co najtrudniejsze pokonałem dobrze, a popełniłem dwa zupełnie niepotrzebne, głupie błędy na wolno stojących przeszkodach. W drugim nawrocie zabójcza była ostania linia. Potrójny szereg, potem cztery mocne kroki do stacjonaty i bardzo ciasne pięć do oksera. Tam wysypało się wielu zawodników. Ja niestety też.

TS: A Mistrzostwa Polski? Prowadziłeś od początku do końca. Czy to oznacza, że ten sukces przyszedł łatwo?

MW: Nie, w Drzonkowie też nie było łatwo. Cały czas czułem na plecach oddech przeciwników, zwłaszcza Weroniki Wilskiej. Na szczęście dla mnie ona w pierwszym nawrocie finału miała błąd na rowie i uzyskałem przewagę zrzutki. Poza tym w półfinałach London nie bardzo miał formę. Boliwia musiała ratować sytuację. Spisywała się bardzo dzielnie. Jej bezbłędne parkury pozwoliły mi pojechać w drugim dniu na Londonie treningowo, co zaowocowało tym, że w niedzielę skakał już fantastycznie. A zrzutka na jedynce w drugim nawrocie długo pozostanie w pamięci.
{youtube}NfGE9nEXXss{/youtube}

TS: Jak mówisz, dwa twoje podstawowe konie to London i Boliwia. Czy w przyszłym sezonie coś się zmieni?

MW: W 2014 roku nadal podstawowym koniem będzie London i wspierać go będzie Boliwia. Pomału w duże konkursy będę wdrażał trzy 8-latki. Są to Coriano’s Ass, Cassilio, Qiuntus 96.  Dla nich ten rok powinien okazać się kluczowy, aby zrobić duży krok do przodu i wprowadzić je na poziom Grand Prix. Po kontuzji wraca Zulus i mam nadzieję, że w niektórych dużych konkursach będzie mógł odciążyć Londona. To planuję już na Cavaliadzie w Lublinie. Niedługo do startów wróci też belgijska klacz Donatella, na której startowałem już w konkursach Grand Prix.

TS: Jakie plany na przyszły rok?

MW17WechtaMaksymilianLondon321: Będziemy starali się jak najlepiej przygotować do Mistrzostw Europy w Arezzo. Mając już takie doświadczenie, chciałoby się osiągnąć lepszy rezultat. Jednak mistrzostwa w kategorii młodych jeźdźców to bardzo trudne zawody. Nawet jeden błąd może spowodować, że nie dostaniesz się do finału. Mam ambicję, ale nie mam „ciśnienia”. Mierzę w podobne miejsce jak w zeszłym roku, lepsze będzie olbrzymim sukcesem. Myślę też o udanym starcie w Mistrzostwach Polski.

TS: Jak będą wyglądały przygotowania do tych największych imprez?

MW: W lutym wystartujemy w ZO w Jaszkowie i Lesznie, ale głównie na młodych koniach. Starsze będą miały tam pojedyncze występy, tak aby łagodnie wprowadzić je w sezon. Dalej z najlepszymi końmi pojadę na Cavaliadę do Lublina i Warszawy. Potem wystartujemy już na otwartym hipodromie w Arezzo (Toscana Tour - przyp. red.). Tam spotkam się z Christianem Hessem. Dalsza część przygotowań będzie miała miejsce już w jego ośrodku w Niemczech. To będzie baza wypadowa na różne zawody.

TS: Wspomniałeś swojego obecnego trenera Christiana Hessa, ale mówi się, że sukces ma wielu ojców. W twoim przypadku chyba tak jest naprawdę. W przeszłości jak i teraz miałeś kilku trenerów. Jaka była rola poszczególnych z nich?

21HessChristianRPMCanturadoGER1MW: Wszystko zaczęło się od Krzysztofa Ludwiczaka. To od niego nauczyłem się podstaw jeździectwa. To on zaszczepił we mnie swoją filozofię podejścia do koni i codziennego treningu. Do dziś dużo rozmawiamy. Dalej wiele techniki nauczył mnie pan Jacek Wierzchowiecki. To dzięki niemu szybko osiągnąłem sukcesy na koniach, które zostały w klubie po odejściu Krzysztofa. Od wiosny zeszłego roku pracuję z Christianem Hessem (na zdjęciu). Jego filozofia podobna jest do tej, jakiej nauczył mnie mój pierwszy trener. Jest dla mnie wzorem jako jeździec, zwłaszcza cenię sobie jego techniczną jazdę. Nauczył mnie pracy ujeżdżeniowej. Pokazał mi wiele rzeczy, które dzisiaj na co dzień stosuję w pracy z końmi. I jeszcze trener kadry Rudolf Mrugała. Mamy bardzo dobre stosunki. Pozostawia mi wiele wolnej ręki, jednak zawsze dyskutujemy moje decyzje. Mam z nim bardzo dobry kontakt, czego przykładem mogą być ostatnie Mistrzostwa Polski. Nie mógł na nie przyjechać Christian i poprosiłem o pomoc pana Rudolfa. Dobre efekty tej współpracy wszyscy widzieli. Teraz na co dzień w Rosnówku pracuje ze mną Jacek Bucki, który koordynuje z ziemi to co robię z końmi. Myślę, że ta współpraca będzie kontynuowana.

TS: Wechta Equestrian to cały zespół. Po odejściu Krzysztofa Ludwiczaka ty jesteś liderem tego teamu. Czy możesz powiedzieć nam o roli pozostałych członków klubu?

Kurek ToradoMW: Menadżerem jest mój starszy brat Olek. On wybiera konie i załatwia wszystkie sprawy papierkowe. Moim zadaniem jest jeżdżenie najlepszych wierzchowców i codzienna koordynacja pracy w Rosnówku. Justyna Kurek (na zdjęciu) jeździ na młodych koniach, ma też dwa starsze (Torado i Calandę), na których może zdobywać doświadczenie. Aleksandra Novak jest typowym berajterem i pomaga jeździć konie w domu. Pomagają nam jeszcze trzy luzaczki: Basia Salamon, Monika Górka i Beata Stenzel.

TS: Kiedy pytaliśmy ciebie i kilku innych zawodników o najważniejsze wydarzenia 2013 roku, powiedziałeś że jednym z nich było powstanie rankingu TylkoSkoki. Co cenisz sobie w tym zestawieniu?

MW: Myślę, że oddaje on aktualną sytuację w polskich skokach. Punktacja została właściwie przemyślana. Widzę, że wielu jeźdźców ranking ten mobilizuje do osiągania kolejnych sukcesów.

TS: Czy myślisz o tym, aby zostać liderem?

MW: Dużym wyzwaniem będzie dostanie się i utrzymanie w pierwszej dziesiątce. Konkurencja na przodzie jest bardzo silna.

TS: Czy czujesz się jeźdźcem zawodowym? Czy masz czas na studia i życie prywatne?

MW: Przy tylu koniach połączenie jazdy z nauką jest praktycznie niemożliwe. Na razie musiałem zawiesić studia. Postawiłem na karierę sportową, co nie oznacza, że ten temat jeszcze nie wróci. Na życie prywatne też nie mam wiele czasu, ale na szczęście Rosnówko jest blisko Poznania, a większość moich znajomych jest właśnie z tego miasta. W wolnych chwilach staram się z nimi spotykać.

TS: Dziękujemy za rozmowę i życzymy awansu do TOP TEN Rankingu TylkoSkoki oraz spełnienia sportowych i życiowych ambicji.

FOTO: Karol Rzeczycki i z archiwum zawodnika


W tym tygodniu

  • ZO Jeżów POL
    26-28.04.2024
           
  • ZO Leśna Wola POL
    26-28.04.2024
           
  • 4Foulee Zielona Góra POL
    25-28.04.2024
           
  • CSI5* Fontainebleau FRA
    24-28.04.2024
           
  • Młodzieżowe CSIO Zduchovice CZE
    25-28.04.2024
           

Ranking PZJ (31.03.2024)

1. Adam Grzegorzewski 3015
2. Tomasz Miśkiewicz 2858
3. Jarosław Skrzyczyński 2309
4. Dawid Kubiak 2199
5. Przemysław Konopacki 1624
6. Michał Kaźmierczak 1552
7. Marek Wacławik 1382
8. Marek Lewicki 1240
9. Mściwoj Kiecoń 1228
10. Michał Tyszko 1203
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (31.03.2024)

171 Adam Grzegorzewski 1070
214 Jarosław Skrzyczyński  1030
220 Tomasz Miśkiewicz 1000