Logo tylkoskoki

aDSC02670Za tydzień w Lyonie kolejny Finał Pucharu Świata. Tym razem bez naszego reprezentanta. Z Łukaszem Jończykiem rozmawiamy o startach Polaków w tej imprezie, a także o codzienności i autorytetach. Dodaliśmy galerię zdjęć.

 

 

 

 

Tylko Skoki: Wielkimi krokami zbliża się Finał Pucharu Świata w Lyonie. Jesteś jednym z naszych nielicznych jeźdźców, którzy startowali w finale tej prestiżowej imprezy. Powiesz nam jak wspominasz to wydarzenie?

Łukasz Jończyk: W FPŚ brałem udział dwukrotnie, na koniu Ritus: w Las Vegas i w Goeteborgu. Obydwie imprezy były na najwyższym światowym poziomie sportowym i organizacyjnym, brali w niej udział najlepsi jeźdźcy na swoich najlepszych koniach. Imprezy były imponujące, a parkury bardzo wymagające.

TS: Może wspólnie spróbujemy chronologicznie wymienić wszystkich naszych jeźdźców i ich konie, którzy startowali w finałach?

ŁJ: Pierwszy był na pewno Rudolf Mrugała – tak, na Ignamie, wtedy w 1990 roku finał odbywał się Dortmundzie.

aDSC02024 1TS: Kolejny to Jarosław Płatos i Wiatczyk w imponującej hali Scandinavium w centrum Goeteborgu rok później.

ŁJ: Następnie Grzegorz Kubiak i Krzysztof Prasek. Obydwaj startowali w Goeteborgu. Grzegorz na Orkiszu, a Krzysztof na Palegro. Grzegorz jechał jeszcze w Mediolanie i na Ritusie w Malezji w 2006.

TS: Oczywiście Jacek Zagor na Elfie i finał w Lipsku.

ŁJ: Tak, pamiętam doskonale rok 2002. Piękny triumf w pierwszym półfinale, gdzie Jacek objechał wszystkich skrótem na podwójny szereg - szeroki okser i stacjonata. I gratulacje od samego Beerbauma na konferencji prasowej. Kolejno chronologicznie Krzysztof Ludwiczak na Quamiro i ja na Ritusie w Las Vegas, następnie ja w Goeteborgu. A w zeszłym roku finał jechał Jarosław Skrzyczyński na Balouzino. To chyba już wszyscy.

TS: Naliczyłem ośmiu. Jak myślisz, czy to dobry wynik?

ŁJ: Myślę, że porównując warunki finansowe nasze i Zachodu, a co za tym idzie szanse wyhodowania lub zakupu klasowych koni, trenowania i startowania w wielu imprezach oraz możliwość korzystania z właściwej opieki weterynaryjnej, to wypadamy całkiem dobrze. Niestety skoki są dyscypliną, która wymaga znacznych nakładów finansowych w dłuższym okresie, aby wyniki były imponujące.

aDSC02514TS: Obecnie jesteś jeźdźcem bez przynależności klubowej i pracujesz na „własnym rozrachunku”, czy to łatwe?

ŁJ: Na własnym rozrachunku można jeździć do pewnego poziomu i nie jest łatwo, ze względu na koszty, brać udział we wszystkich zawodach, w których należałoby wziąć udział, aby dojść do poziomu FPŚ. Do tego celu niezbędny jest rozumiejący ten sport i zamożny sponsor. Bycie na „własnym rozrachunku” ma swoje niepodważalne zalety, lecz z punktu widzenia sportowego niektóre cele są trudne do zrealizowania.

TS: Aktualnie zmieniasz stajnię, jest to poważniejsze przedsięwzięcie. Nie boisz się zmian?

ŁJ: W tym przypadku zmiana jest koniecznością, aby móc się rozwijać i zapewnić koniom właściwe warunki do trenowania. Ciągle przybywają mi nowe konie, a ja czuję się w obowiązku zapewnić im stajnię w dogodnym miejscu, z odpowiednim zapleczem i możliwościami.

TS: Czy dzięki tej decyzji będziesz miał więcej czasu dla rodziny?

ŁJ: Chyba tak. Stajnia oddalona jest o zaledwie 28 km od Warszawy z szybkim dojazdem. Mam nadzieję, że ta bliska odległość i umieszczenie wszystkich moich uczniów i koni w jednym miejscu pozwoli mi na wygospodarowanie większej ilości czasu dla rodziny.

TS: W czasie warszawskiej Cavaliady odebrałeś dyplom trenera. Czy to znaczy, że chcesz się zająć trenowaniem?

ŁJ: Trenuję od dawna, a dyplom trenera II kategorii traktuję jako podniesienie kwalifikacji zawodowych. Jak najdłużej planuję być przede wszystkim czynnym zawodnikiem i na to kładę obecnie największy nacisk.

TS: Nie wszyscy wiedzą, że pochodzisz z Kwidzyna – można by rzec z „kuźni polskiego jeździectwa”. Teraz mieszkasz w Warszawie – mieście, w którym żyje się zdecydowanie inaczej niż w Kwidzynie.

ŁJ: Życie zawodnika jest wszędzie takie samo niezależnie od miejsca zamieszkania - od rana do nocy przez siedem dni w tygodniu w stajni, a weekendy spędza się na zawodach.

TS: Zapytam Cię oczywiście o Twoje obecne konie i plany na nadchodzący sezon otwarty.

ŁJ: Plan startów dopasowuję na bieżąco do wieku i dyspozycji moich koni. Obecnie mam kilka obiecujących - młodych, ale czy będą to wierzchowce na FPŚ? To się okaże… (uśmiech)

TS: Żyjemy w trochę dziwnych czasach, otoczeni galopującym kapitalizmem, brakiem autorytetów i wszechobecnym „wyścigiem szczurów”. Czy ty, mimo swojego dużego doświadczenia i wiedzy, masz kogoś, kto jest Twoim autorytetem, na którym chciałbyś się wzorować?

ŁJ: Kilka lat temu miałem okazję trenować w stajni Ludgera Beerbauma i tam zobaczyłem, na czym polega prawdziwe zawodowstwo. Jest to jeden z nielicznych zawodników, którzy od lat utrzymują się na najwyższym światowym poziomie. Świadczy to o jego umiejętnościach nie tylko sportowych, ale i logistycznych oraz businessowych. Z pewnością mogę powiedzieć, że jest on moim autorytetem.

TS: Dziękuję za wywiad i życzę Ci przede wszystkim szybkiego powrotu na top, gdzie powinieneś być bez wątpienia, zdrowych koni, powodzenia w całym sezonie i zdrowia dla Ciebie oraz wszystkich Twoich bliskich.

ŁJ: Dziękuję.

Rozmawiał: Maciej Włoczewski
Foto: Karol Rzeczycki

Występ Łukasza Jończyka podczas finału PŚ w Las Vegas w 2007 roku. Konkurs Grand Prix. Nasz zawodnik jedzie drugi.
{youtube}MCAGZOwxjb4{/youtube}

Galeria zdjęć z kilku ostanich (i nie tylko) startów Łukasza Jończyka (Foto: Karol Rzeczycki)


W tym tygodniu

  • ZO Biały Las POL
    19-21.04.2024
           
  • CSI3* Linz AUT
    18-21.04.2024
           
  • CSI3* Oliva ESP
    17-21.04.2024
           
  • CSI3* Nancy FRA
    18-21.04.2024
           
  • ZO Biskupiec POL
    19-21.04.2024
           
  • Finał Pucharu Świata Riyadh KSA
    17-20.04.2024
           

Ranking PZJ (31.03.2024)

1. Adam Grzegorzewski 3015
2. Tomasz Miśkiewicz 2858
3. Jarosław Skrzyczyński 2309
4. Dawid Kubiak 2199
5. Przemysław Konopacki 1624
6. Michał Kaźmierczak 1552
7. Marek Wacławik 1382
8. Marek Lewicki 1240
9. Mściwoj Kiecoń 1228
10. Michał Tyszko 1203
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (31.03.2024)

171 Adam Grzegorzewski 1070
214 Jarosław Skrzyczyński  1030
220 Tomasz Miśkiewicz 1000