Logo tylkoskoki

 mg 8347O początkach kariery, o ostatnich sukcesach, o koniach, o planach, o Pucharze Świata, o polskim jeździectwie i trochę o życiu prywatnym. Nasza świąteczna rozmowa ze srebrnym medalistą HPP Marcinem Bętkowskim z KJ Agro-Handel Śrem.

 

 

 

Tylko Skoki: Dziś Wielka Sobota, a pan mimo już późnej pory jeszcze w pracy?

Marcin Bętkowski:  Można tak powiedzieć. Musiałem doglądnąć koni, więc wybrałem się do stajni. W niedzielę i poniedziałek ja i konie mamy odpoczynek.

TS: Co do pracy. Jest pan jeźdźcem zawodowym KJ Agro-Handel Śrem. Iloma końmi się pan obecnie zajmuje?

MB: Tak, od 4 lat pracuję w Agro-Handlu i obecnie mam do dyspozycji 12 koni, z czego dziennie jeżdżę 8, czasami 9. W pracy z pozostałymi pomaga mi moja dobrze jeżdżąca luzaczka Marta Sołtysiak, bez której byłoby ciężko.

glinik2-279TS: Ma pan 26 lat i jest w sumie już doświadczonym jeźdźcem. Proszę powiedzieć jak to wszystko się zaczęło?

MB: Najpierw była zabawa z dużymi końmi w stajni moich rodziców. Następnie rodzice kupili mi pony, na których zacząłem zmagania sportowe. Miałem przyjemność w tamtym czasie dzielić podium na najważniejszych imprezach w Polsce z moimi obecnymi przyjaciółmi Stanisławem Przedpełskim  oraz  Łukaszem Kozą. Stasiek teraz nie jeździ, ale jest duże prawdopodobieństwo, że wróci do jeździectwa, na co czekam z utęsknieniem,  a Łukasza Kozy chyba nie trzeba przedstawiać (uśmiech). Następnie, jako junior startowałem w ważnych imprezach mistrzowskich i zawsze gdzieś tam w czołówce istniałem. I oczywiście było jeszcze złoto na Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży w roku 2002 we Wrocławiu.

TS: Ale droga do obecnego klubu była długa?

MB: Tak. Niestety kilka lat temu życie moich rodziców uległo radykalnej zmianie, a ja żeby móc dalej jeździć i startować musiałem podjąć pracę. Początkowo jeździłem w okolicznych stajniach, aby zarobić na starty na moich koniach, w tym na kupionej w Holandii Udoli B. Udola to nieduży i trudny koń, ale z możliwościami na większe konkursy.  Dzięki pomocy pana Bartłomieja Szymborskiego miałem dobre wyniki i cztery lata temu zająłem 4 miejsce w finale Halowego Pucharu Polski - trafiliśmy super z formą konia. I też dzięki trenerowi właśnie 4 lata temu dostałem się do mojego obecnego klubu, pod skrzydła pana prezesa Jana Ludwiczaka,  za co bardzo mu dziękuję.

IMG 5229TS: W marcu w Lesznie odniósł pan życiowy sukces, zdobywając srebrny medal w HPP. Proszę powiedzieć coś o swoim wicemistrzowskim koniu?

MB: Z Casino L pracuję już od kilku lat. To bardzo waleczny i dzielny rumak, który dopiero zaczyna starty w poważniejszych konkursach i niewątpliwie jest moim koniem numer jeden i z nim wiążę duże nadzieje. Stąd dbam o niego wyjątkowo. Nawiązałem współpracę z fizjoterapeutką panią Karoliną Salamon zajmującą się suplementami dla koni, która wspomaga  w odnowie biologicznej Casino i innych moich wierzchowców. Naprawdę widać efekty tej współpracy. Sam także zainwestowałem w derkę masującą, którą polecił mi mój przyjaciel Jan Kurek. To bardzo pomocna rzecz dla koni nadpobudliwych i przeżywających starty, to naprawdę pomaga w ich zrelaksowaniu.

TS: Wspomniał pan, że warto dbać nie tylko o lidera. Czy ma pan do dyspozycji konie, które dorównają Casino?

MB: Tak, mam dwa ciekawe 8-latki Avocado L i Balldesarini. Oba obecnie na poziomie 140 cm. Jest jeszcze klacz Tola Z, która już w zeszłym roku startowała w konkursach Grand Prix i teraz po przerwie wróci na parkur. Dysponuję dużą stawką młodych koni. Także naprawdę w KJ Agro-Handel mam z czym pracować i mogę być spokojny o zaplecze.

TS: Najbliższe plany?

MB: To przede wszystkim starty z młodymi końmi na imprezach odbywających się w naszym regionie. Później CSN w Drzonkowie oraz przygotowania do najważniejszych imprez w Polsce, czyli CSI Poznań, Sopot, Ciekokcinko i oczywiście Mistrzostwa Polski, jako priorytet.

TS: Jest pan stosunkowo młodą, ale utytułowaną i bardzo zaangażowana w jeździectwo osobą, proszę powiedzieć jak pan ocenia obecnie nasze polskie jeździectwo?

MB: No cóż, nie jest łatwo. Jest naprawdę kilku bardzo dobrych jeźdźców, którzy być może i dorównują poziomem do światowej czołówki, ale nie dysponują klasowymi końmi. A nawet jeśli, to niestety zbyt szybko te konie opuszczają nasz kraj. Brakuje też większego wsparcia od władz związkowych. Stąd nie ma szkoleń z dobrymi trenerami, nie ma wyjazdów na poważniejsze imprezy. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że jest za dużo biurokracji, a za mało działania. Ale dotyczy to też innych dziedzin życia w Polsce, na razie jesteśmy na takim poziomie. W dodatku wydaje mi się, że słabo wygląda nasze najmłodsze jeździeckie pokolenie. Chociaż muszę przyznać, że nie śledzę wyników na bieżąco.

TS: Trwa Finał Pucharu Świata, czy ma pan swojego faworyta?

MB: Już się rozpoczął, a myślałem, że dopiero dzisiaj (uśmiech). Dużo mam zajęć. Ciężko wytypować faworyta, bo wielu jeźdźców dysponuje doskonałymi końmi. Będę kibicował Marcusowi Ehningowi. Chyba do dobrej formy wraca jego podstawowy koń Cornado, a Ehning jest niesamowicie walecznym zawodnikiem. On zawsze jeździ ofensywnie.

TS: A czy pan, jako jeździec, myśli o Finale Pucharu Świata?

MB: Oczywiście. Myślę, że każdy, kto podobnie jak ja zajmuje się końmi, gdzieś w głębi serca marzy o takich imprezach. To „wyższe cele”, które przyświecają codziennej pracy.

TS: Czy związany pan jest tylko i wyłącznie z jeździectwem?

MB: Obecnie tak. Do niedawna także studiowałem, ale niestety nie dało się tego pogodzić, Myślę, że należy koncentrować się na jednej rzeczy tak, aby wykonywać ją rzetelnie. Wybrałem konie, ale to nie oznacza, że definitywnie zrezygnowałem z nauki – te drzwi zostawiam otwarte. Ale teraz jeździectwo jest obecnie najważniejsze w moim zawodowym życiu.

TS: Konie końmi, ale mimo natłoku pracy istniej życie prywatne. Kawaler do wzięcia?

MB: (uśmiech) Kawaler, ale już nie do wzięcia. Od lutego jestem zaręczony z Moniką Makowską, uroczą prawniczką. Zdecydowanie nie do wzięcia.

TS: Panie Marcinie, korzystając z okazji wszystkiego najlepszego z okazji Świąt. Zdrowia zdrowych koni i powodzenia. Dziękuję za rozmowę.

MB: Dziękuje i także wszystkiego dobrego.

Rozmawiał: Maciej Włoczewski

Foto: Katarzyna Primel, Magdalena Chudzik, Małgorzata Sieradzan


W tym tygodniu

  • ZO Biały Las POL
    19-21.04.2024
           
  • CSI3* Linz AUT
    18-21.04.2024
           
  • CSI3* Oliva ESP
    17-21.04.2024
           
  • CSI3* Nancy FRA
    18-21.04.2024
           
  • ZO Biskupiec POL
    19-21.04.2024
           
  • Finał Pucharu Świata Riyadh KSA
    17-20.04.2024
           

Ranking PZJ (31.03.2024)

1. Adam Grzegorzewski 3015
2. Tomasz Miśkiewicz 2858
3. Jarosław Skrzyczyński 2309
4. Dawid Kubiak 2199
5. Przemysław Konopacki 1624
6. Michał Kaźmierczak 1552
7. Marek Wacławik 1382
8. Marek Lewicki 1240
9. Mściwoj Kiecoń 1228
10. Michał Tyszko 1203
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (31.03.2024)

171 Adam Grzegorzewski 1070
214 Jarosław Skrzyczyński  1030
220 Tomasz Miśkiewicz 1000