O tym że polska hodowla i jeździectwo stanowią znakomite zaplecze dla przemysłu końskiego z krajów Europy zachodniej nie trzeba nikogo z końskiej branży uświadamiać. Setki jeśli nie tysiące koni ras wierzchowych przyjeżdża do Polski w celu odchowu i odbycia wstępnych etapów treningu. Wiele na ten temat można przeczytań w opublikowanym wczoraj w dziale Elitarne artykule „Szukają diamentów” (zobacz TUTAJ). Trochę innym przykładem jest ten, który przedstawiamy poniżej, bowiem tu kooperacja z zagranicznymi partnerami przybrała bardzo zinstytucjonalizowaną formę.
Autor: Tomasz Bagniewski
Dzięki współpracy niemieckich związków hodowców koni, głównie ze wschodnich landów, Polskiego Związku Hodowców Koni, firmy Cheval – Tech Krzysztofa Kierzka i Technikum Hodowli Koni w Bielcach odbyły się w 2017 roku już dwie tury 100-dniowego treningu w których uczestniczyły łącznie 23 ogiery reprezentujące kilka organizacji hodowlanych z Niemiec. Wszystkie one w trakcie treningu imponowały bardzo dobrą kondycją, perfekcyjnie wyprowadzonymi kopytami i znakomitą pielęgnacją zapewnioną przez młodzież kształcącą się w Technikum Hodowli Koni. Uznanie niemieckich hodowców i właścicieli ogierów dla standardu jaki udało się uzyskać w Bielicach znalazło wyraz zarówno w osobistych rozmowach jak i w oficjalnych podziękowaniach na zakończenie treningu.
Po próbie dzielności która odbyła się 21 grudnia br z pewnością najbardziej zadowoleni byli Markus Hillemeier – hodowca i Georg Bruns - właściciel ciemnogniadego westfalskiego ogiera Balinsky (Balou du Rouet old – Norette old po Cornet Obolensky bwp). Czempion to rosły i kalibrowy, w pełni już ukształtowany ogier hodowlany. Okazał się koniem bardzo wszechstronnym, wysoko ocenionym za cechy ogólne, skokowe i ujeżdżeniowe. Do zestawu jego zalet dodać trzeba bardzo modny, nowoczesny rodowód i znakomitą rodzinę żeńską z której pochodzi. Balou du Rouet i Cornet Obolensky to ogiery z pierwszej dziesiątki najlepszych ogierów hodowlanych świata (skoki), a matka to wnuczka pełnej siostry wałacha PS Priamos (Ludger Beerbaum – drużynowy Mistrz Świata 1998 r.) i ogiera Pluspunkt używanego także w polskiej hodowli. Balinsky uzyskał łączną ocenę 8,26 pkt.
Na drugim miejscu uplasował się, także już prawie 5 letni, gniady, mocno „malowany” traken Tekumseh (Lucke – Tarya po Hirtentanz) wyhodowany i należący do znanej wielbicielki tej rasy Giseli Guni. Rodowód z rzadko dziś spotykanym w hodowli niemieckich trakenów wyraźnym rytem skokowym – zarówno ojciec jak i ojciec matki startowali w konkursach skoków 140-150 cm. Jego najmocniejszą stroną okazała się jednak jezdność oceniona przez Dorotę Urbańską i Tomasza Miśkiewicza na 10 i 9 pkt.
Ogier z miejsca trzeciego kary San Simonett DSP (Simonetti old – Dacoma han po De Niro han) stosownie do swojego rodowodu jest koniem w mocnym ujeżdżeniowym typie. Potężnej muskulaturze towarzyszy wysokie ustawienie szyi z przyjemnym, bardzo samczym wyrazem głowy. Wszystkie chody prezentował na bardzo wysokim poziomie ale najlepszy był stęp 9,25 pkt. San Simonett został wyhodowany i należy do rodziny Państwa Schulze. Wszystkich medalowych ogierów w próbie dosiadał osobiście kierownik Zakładu Treningowego Krzysztof Kierzek, pozostałych ogierów także Katarzyna Szczubiał i Rafał Perlikowski.
Z koni które zajęły dalsze miejsca wymienić koniecznie trzeba najlepszego skoczka tego zakładu (ocena 8,88 pkt) gniadego bawarskiego Emerald`s Dream (Emerald van het Ruytershof bwp – Wetteifernde ter Wil bwp po Nabab de Reve sf) hodowca Stefan Polak, właściciel Jurgen Laue. Zdecydowanie atmosfera próby dzielności zdeprymowała znakomicie pracującego przez cały trening kasztanowatego ogiera Loewenberg DSP (Lechnstein DSP – Genera DSP po Acorus han) hodowli i własności Ludwiga Ebermanna. Pomimo bardzo wysokich ocen za przydatność do ujeżdżenia 10 pkt i skoków 9,5 pkt oraz za jezdność 9,25 pkt, ostatecznie zajął dopiero 4 miejsce.
Ogiery oceniała w pełni polska komisja w składzie: Andrzej Matławski, Marlena Gruca-Rucińska i Jarosław Szymoniak, która swoje powinności zakończyła efektowną rundą honorową na czele załogi ZT i młodzieży z THK.
Czy tak udanie i z pożytkiem dla wszystkich partnerów rozpoczętą współpracę uda się przekształcić w bardziej strategiczną kooperację, pokaże już nowy rok. Sądząc po atmosferze w trakcie treningu i na próbie dzielności oraz z zainteresowania tą inicjatywą ze strony innych ośrodków treningowych i hodowlanych, zarówno polskich jak i zagranicznych, jest na to duża szansa.
Fot. Hanan i Tomasz Bagniewscy