Logo tylkoskoki

19029607 1436952933056779 3633820442517208533 n

Kaja Koczurowska-Wawrzkiewicz, prezes zarządu Hipodromu Sopot i przewodnicząca komitetu organizacyjnego zawodów CSIO5* w Sopocie, najbardziej prestiżowych zawodów w skokach przez przeszkody w Polsce zdradza nam, jakie wyzwania czekają organizatorów w tym roku, jak ogromną rolę odgrywa miasto Sopot i co wiąże się z pierwszą dywizją Pucharu Narodów, która po raz pierwszy odbędzie się w Polsce.

Autor: Karina Olszewska

TylkoSkoki: Rok 2017 był dla Was jubileuszowy. Dwudzieste Oficjalne Międzynarodowe Zawody w Skokach odbyły się w Sopocie. Jak z perspektywy czasu ocenia Pani rozwój tego wydarzenia?

Kaja Koczurowska-Wawrzkiewicz: Dla mnie to ciekawa perspektywa, bowiem w CSIO uczestniczyłam już jako mała dziewczynka nosząc flo do dekoracji. Na to wydarzenie czekało się przez cały rok. Było to spełnienie marzeń, móc pooglądać najlepszych zawodników świata. Potem impreza wyprowadziła się z Sopotu. Najpierw na dwa lata do Warszawy, a później do Poznania. Wszyscy marzyliśmy o powrocie CSIO. Hipodrom przez kilka lat organizował międzynarodowe zawody CSI w randze trzech gwiazdek. Były one bardzo sprawnie przeprowadzane, a zawodnicy przypominali sobie, jak fajnym miejscem jest nasze miasto. Ku naszej wielkiej radości, CSIO powróciło do Sopotu w 2009 roku. Cztery lata temu z szalonym pomysłem wyszedł prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który zapytał się nas, jaka jest najwyższa ranga zawodów w skokach przez przeszkody. Kiedy usłyszał, że pięć gwiazdek, to zdecydował, aby właśnie takie zawody w Sopocie zorganizować. To był ogromny przełom.

TS: Czym charakteryzują się zawody CSIO? Czym różnią się od zwykłych CSI, jeśli chodzi o organizację i przygotowania?

KKW: Rożnic jest kilka. Pierwsza, że są to jedyne zawody z rywalizacją drużynową, czyli najważniejszym konkursem z punktu widzenia FEI - Pucharem Narodów. Drugą różnicą jest wymóg międzynarodowej transmisji telewizyjnej.

Od strony organizacyjnej, CSIO różni się też tym, że nie musimy się martwić frekwencją wśród najlepszych zawodników. To narodowe federacje i trenerzy decydują, kto znajdzie się w składzie ekipy danego Państwa na dane CSIO. Zawody CSIO to również mniej przyjętych zawodników, bowiem maksymalna liczba jeźdźców to 65. Dzięki temu wiemy, że w tym roku wszyscy zmieszczą się w naszych stajniach i nie będziemy musieli organizować stajni mobilnych. Jeśli chodzi o pulę nagród, to jest taka sama jak na CSI5*, nie zmieniają się też inne konkursy.

DSC05280 Kopiowanie

TS: Jakie wymagania stawiane są organizatorom przy tego typu imprezie?

KKW: Największym obciążeniem dla organizatora jest pokrywanie kosztów pobytu wszystkich ekip. Hotele dla zawodników, luzaków, trenerów, wyżywienie. Jest to spory element budżetu szczególnie, że najlepsi sportowcy mają wysokie oczekiwania. Kolejnym wyzwaniem jest stworzenie puli nagród odpowiadającej tej randze. Oprócz pieniędzy, całą organizację należy dopasować do najlepszego standardu - od lepszych hoteli, po catering, oprawę itp. Pierwsza dywizja niesie za sobą konieczność realizowania dużych świadczeń reklamowych, dotyczących ekspozycji głównego sponsora - marki Longines. W naszych umowach bardzo szczegółowo przedstawione są wymagania dotyczące ilości ekspozycji, stołów, plansz, sposobu w jaki zawody mają być nagrywane, jakim sygnałem, procedury dekoracji.. Sam protokół wręczania nagród - kto, z której strony i gdzie ma stanąć, komu i w jakiej kolejności uścisnąć rękę, zajmuje całe dwie strony.

TS: Wiemy, że w tym roku CSIO5* w Sopocie wpisane jest w kalendarz prestiżowej, pierwszej dywizji Pucharu Narodów. Jest to z pewnością wyjątkowy zaszczyt dla Was, jako organizatorów.

KKW: Nawet nam się to nie śniło. Jest to dla nas ogromne wyróżnienie i nagroda za lata ciężkiej pracy. FEI miała zastrzeżenia co do organizacji zawodów CSIO w Lummen. Na finale Pucharu Narodów w Barcelonie, podczas spotkania wszystkich organizatorów prezydent FEI oficjalnie poinformował o nadaniu Sopotowi pierwszej dywizji. Wcześniej wiele osób w Polsce krytykowało naszą decyzję o podniesieniu rangi. Mówili - po co Wam te pięć gwiazdek? Przyjadą sami najlepsi i żaden Polak nie wygra". My się z tym nie zgadzamy. Takie zawody to koło napędowe dla polskiego jeździectwa. Zawsze trzeba mierzyć wysoko. Nasi sportowcy nie startują z kompleksami na tych zawodach, zajmują wiele punktowanych miejsc i mają okazję rywalizować z najlepszymi.

DSC04309 Kopiowanie

TS: Widać, że miasto Sopot jest bardzo zaangażowane w zawody. Czy władze realizują w ten sposób wizję miasta pełnego sportu czy może traktują to jak dobry pomysł na biznes?

KKW: Pierwszą, bardzo ważną decyzją miasta był projekt rewitalizacji Hipodromu Sopot. Wtedy zbudowano go tak naprawdę na nowo. Kryte ujeżdżalnie, nowe, piękne stajnie. Miasto robi wszystko, żeby obiekt jak najlepiej wykorzystać i za to należą się ogromne podziękowania. Sopot sportem stoi. Głównymi dyscyplinami są żeglarstwo, lekkoatletyka, tenis i właśnie konie. Kiedyś prezydent zapytany w wywiadzie dlaczego zamiast zorganizować turniej tenisa wybrał właśnie CSIO odparł, że dużo więcej pieniędzy potrzebne jest na dobry tenis. Na całe szczęście dla nas. Awans do pierwszej dywizji i wszystkie profity utwierdzają nas w tym, że decyzja prezydenta była bardzo dobra.

TS: Zawody jeździeckie na taką skalę z pewnością są też dobrą promocją dla miasta.

KKW: Wiadomo, że w kalendarzu obok nazwy zawodów, zawsze jest nazwa miasta. Naszym zadaniem jest pokazanie Sopotu od jak najlepszej strony. Dlatego też wybraliśmy najlepsze sopockie hotele - Sheraton i Grand Hotel, organizujemy zwiedzanie dla zawodników, dodajemy do materiałów o zawodach informacje o mieście. Dodatkowym profitem są świadczenia marketingowe, oceniane przez FEI na wartość 1,5 mln euro, a także transmisja w 12 stacjach telewizyjnych, nawet w tak odległych miejscach jak Trynidad i Tobago. FEI jest bardzo zaangażowane w promocję tego wydarzenia. Federacja szuka nowych form promocji, np. wysyłają do nas influencerów, którzy prowadzą transmisje live w kanałach social media.

020

TS: Jak wyglądała Pani droga do stanowiska prezesa zarządu Hipodromu Sopot?

KKW: Na Hipodromie uczyłam się jazdy konnej jako mała dziewczynka.  Najpierw jeździłam w szkółce, a potem u trenera Orłosia. Kolejnym krokiem był zakup własnego konia. Jeździłam WKKW, a potem skoki. Jednak już w wieku 12 lat moim największym marzeniem nie był wcale start w Igrzyskach Olimpijskich, a bycie prezesem Hipodromu. Z tego względu byłam zawsze bardzo aktywnie zaangażowana w działalność Hipodromu i organizowane tu różne wydarzenia. Byłam też sędzią i później założycielem szkoły jazdy dla dzieci. W 1992 roku pojechałam do Szwecji na finał Pucharu Świata. Zawody mnie tak zauroczyły, że od tego momentu moim marzeniem było to, by podobne kiedyś odbyły się w Sopocie i bym mogła być ich częścią. Wszystkie drogi - i pasja i edukacja, prowadziły do mojej obecnej pracy.

26733764 1668483159903754 8598390981412141436 n

TS: Z jakimi trudnościami można się spotkać przy organizacji wydarzenia tej rangi?

KKW: Największą trudnością są tak naprawdę pieniądze. Członkowie komitetu organizacyjnego tryskają kolejnymi pomysłami, jakie chcielibyśmy wprowadzić w życie, jednak ograniczają nas środki finansowe. Ogromnym plusem jest to, że mamy piękne stajnie, sprawdzone hotele, piękne miasto atrakcje dla zawodników, więc w tych kwestiach nie mamy żadnych obaw. Wymagający przemyślenia jest zawsze dobór osób oficjalnych. Tak jak na ujeżdżeniu zawodnicy pytają, kto będzie sędziował, tak podczas zawodów skokowych wszyscy pytają kto będzie stawiał parkur. Wyzwaniem jest też skoordynowanie równocześnie wszystkich prac przygotowawczych takich jak ochrona, nagłośnienie, systemy trybun, stajni, bazy hotelowej, gastronomicznej, pokazy.

TS: Jako kibic muszę zapytać też o atrakcje. Czy mogłaby mi Pani zdradzić, co oprócz sportu będzie nas czekać w tym roku?

KKW: Jeszcze zastanawiamy się nad kwestiami pokazów. Chcielibyśmy współpracować z zawodami w Poznaniu i wspólnie ściągnąć dużą gwiazdę. Będziemy też celebrować 100-lecie odzyskania niepodległości dlatego chcemy rozegrać Memoriał Rotmistrza Pileckiego i przedstawić rolę koni w historii walki o polską wolność.

DSC07225 2 Kopiowanie

TS: Jeśli chodzi o infrastrukturę, to czy macie w planach nowe inwestycje?

KKW: Staramy się o zgodę na wybudowanie pięknej, drewnianej sędziówki. Ważną dla naszych kibiców inwestycją będą zadaszone trybuny podczas CSIO, które przydadzą się w razie niepogody. Planujemy też trochę zmodernizować strefę wystawienniczą. Tydzień po CSIO wykorzystamy infrastrukturę na CSI2*, a potem na zawody ujeżdżeniowe.

TS: A propos zawodów, w kalendarzu liczba organizowanych przez Hipodrom imprez jeździeckich w tym roku znacznie wzrosła.

KKW: Myślę, że absolutnie zaszalałyśmy z ekipą Hipodromu, jeśli chodzi o tegoroczny kalendarz. W sumie mamy 32 imprezy jeździeckie, w tym aż 8 międzynarodowych, zawody ogólnopolskie w skokach i WKKW oraz liczne zawody regionalne. Dużą zmianą jest ujeżdżenie, które po raz pierwszy od wielu lat zrobiłyśmy w randze międzynarodowej. Pierwsze z trzech zaplanowanych zawodów już za nami. Była bardzo dobra obsada i świetna atmosfera, więc jesteśmy pozytywnie zmotywowane do dalszego działania. Chcemy jak najlepiej wykorzystać to miejsce - hale, place i całą infrastrukturę. Oprócz jeździectwa, mamy też stałe punkty programów jak międzynarodowa wystawa psów, kotów, a także storczyków oraz Runmageddon. W marcu czekają nas dwie duże imprezy - finał rozgrywek Jump Off i finał Halowego Pucharu Polski w skokach przez przeszkody.

Rozmawiała: Karina Olszewska

Fot. Asia Bręklewicz, CSIO Sopot


W tym tygodniu

  • CSI5* LGCT Mexico City MEX
    11-14.04.2024
           
  • CSI4* Gorla Minore ITA
    11-14.04.2024
           
  • CSI3* Arezzo ITA
    10-14.04.2024
           
  • CSI3* Oliva ESP
    10-14.04.2024
           
  • CSI2* Linz AUT
    11-14.04.2024
           
  • CSI2* Glinik Zaborowski POL
    12-14.04.2024
           
  • Młodzieżowe HMP/HPP Leszno POL
    11-14.04.2024
           
  • ZO1* Bogusławice POL
    12-14.04.2024
           
  • ZO1* Kołobrzeg-Budzistowo POL
    12-14.04.2024
           

Ranking PZJ (31.03.2024)

1. Adam Grzegorzewski 3015
2. Tomasz Miśkiewicz 2858
3. Jarosław Skrzyczyński 2309
4. Dawid Kubiak 2199
5. Przemysław Konopacki 1624
6. Michał Kaźmierczak 1552
7. Marek Wacławik 1382
8. Marek Lewicki 1240
9. Mściwoj Kiecoń 1228
10. Michał Tyszko 1203
  CAŁY RANKING  

Polacy w rankingu FEI (31.03.2024)

171 Adam Grzegorzewski 1070
214 Jarosław Skrzyczyński  1030
220 Tomasz Miśkiewicz 1000