Po kilku miesiącach dyskusji z narodowymi federacjami i Europejską Federacją Jeździecką FEI podjęła decyzję o zawodach kwalifikacyjnych grupy C w skokach przez przeszkody.
Decyzja naszym zdaniem nie jest zbyt szczęśliwa. Wprowadzone zasady chyba bardziej przypominają ruletkę (żeby nie powiedzieć „rosyjską ruletkę”) niż działanie zgodnie z duchem sportu.
Przypomnijmy, że dla grupy C (Europa Środkowa i Wschodnia oraz Azja Środkowa) miały zostać rozegrane drużynowe zawody kwalifikacyjne, po których dwie najlepsze ekipy uzyskają prawo startu w IO w Tokio. (więcej na ten temat TUTAJ).
Dziś w oficjalnym dokumencie o kwalifikacjach olimpijskich pojawiła się następująca poprawka:
Wyłącznie na potrzeby dwóch zawodów kwalifikacyjnych dla olimpijskiej grupy C, grupa ta zostanie podzielona na dwie części: C1 i C2. Narodowe federacje, które zdecydują się na udział w zawodach kwalifikacyjnych C1, które odbędą się w Moskwie, będą nazywane "FEI Olympic Group C1". Narodowe federacje, które wybiorą start w zawodach kwalifikacyjnych C2, które odbędą się w Budapeszcie, będą nazywane "FEI Olympic Group C2"
Z każdej grupy awansuje jedna ekipa.
Na razie nie są oficjalnie znane daty zawodów w Budapeszcie i Moskwie (mówi się o przełomie czerwca i lipca).
Do tego nie jest do końca sprecyzowany został sposób wyboru, ale można się domyślać, że każda z federacji sama będzie musiała wybrać zawody i grupę, do której chce należeć. Jeśli do tego w trakcie zgłaszania wybory innych będą utajnione, to decyzja może być bardzo trudna.
Dla sztabu sportowego w PZJ pojawią się dwa zasadnicze pytania:
Czy lepiej pojechać do Budapesztu, gdzie dojazd jest łatwiejszy (bliżej i bez granic), ale prawdopodobnie obsada będzie silniejsza (bo tu mają bliżej inni silni)?
Czy lepiej pojechać do Moskwy, gdzie dojazd jest bardzo trudny (daleko i skomplikowane procedury celne i weterynaryjne), ale prawdopodobnie obsada będzie słabsza?
Słowo „prawdopodobnie” może mieć tu zasadnicze znaczenie.
O rozkładzie sił w grupie C pisaliśmy niedawno TUTAJ.