Ciekawy, czyli zróżnicowany
Każdy z gospodarzy toru dąży do zaprojektowania dobrych torów, biorąc pod uwagę szereg elementów: od rangi zawodów, poziomu startujących par, rodzaju i klasy konkursu po czynniki, które zastał na zawodach, takie jak sama arena, jej otoczenie, usytuowanie trybun, światło, przeszkody czy wreszcie możliwe do użycia dekoracje.
Cześć pierwsza TUTAJ
Oczywiście parkur najważniejszy na zawodach to Grand Prix, a na CSIO także Puchar Narodów. Do niego zawsze przykładamy się najbardziej i chcemy, aby był perfekcyjny pod kątem sportowym (wyłonił najlepszych w konkursie), a przy tym ciekawy dla zawodników i kibiców.
Co dla mnie znaczy „ciekawy”? To taki parkur, który będzie zróżnicowany. To zróżnicowanie może dotyczyć wielu rzeczy. Na wstępie trzeba przypomnieć, że żaden z tych elementów nie może być rozważany osobno, bo wszystkie są ze sobą powiązane i wszystkie stanową całość dobrego parkuru.
Rysunek trasy
Od niego powinniśmy zacząć. Na kursach FEI często zachęca się do tego, aby właśnie od linii przejazdu rozpocząć projektowanie parkuru.
Tu gospodarz toru może wykazać się dużą kreatywnością. Po pierwsze i chyba najważniejsze, za każdym razem musimy mieć ambicję, aby stworzyć coś nowego. Zdecydowanie nie powinniśmy (a nawet nie możemy) kopiować innych. Im większy plac, tym większe pole manewru. Do kreatywności zmuszają nas też nieregularne kształty placów czy też stałe elementy na nim umieszczone takie jak drzewa, oczka wodne, wyspy. W parkurze do konkursu klasycznego rysunek przejazdu powinien zaplanowany być tak, aby wszyscy galopowali po tej samej trasie, bo wtedy jesteśmy w stanie wyegzekwować od zawodników galop w określonym tempie. A tylko to sprawi, że norma stanie się tą trzynastą czy czternastą przeszkodą parkuru. Czasami zawodnicy (zwłaszcza ci, którzy w danym momencie dysponują wolniejszym koniem) chcieliby, aby w takim parkurze był jakiś skrót, bo to jakby załatwia ich problem. Jednak jeśli tak zrobimy, to nie wymusimy tempa. Dobrym przykładem jest ostanie Rolex Grand Prix w Genewie. Na planie jest jedno miejsce, gdzie zawodnik bez dużego ryzyka mógłby zacieśnić zakręt (między przeszkodami 7 i 8).
Jednak gospodarz toru ten przejazd zastawił dekoracjami. W konsekwencji osiągnął to, czego chciał, bo kto oglądał ten konkurs, wiedział w jaki dużym tempie trzeba było pokonywać trasę (i wszystkie alternatywne linie rozjeżdżać do przodu), aby zmieścić się w normie czasu. Oczywiście zupełnie inaczej sytuacja będzie wyglądała w przypadku konkursów na czas czy szybkości. Tam możliwość alternatywy przy wykonywaniu zakrętu jest jak najbardziej wskazana.
Zakręty
Pod uwagę bierzemy nie tylko ilość zakrętów i łuków w prawo i w lewo. To oczywiście powinno być zrównoważone. Ważna jest też częstość zmiany kierunku jazdy (co najmniej dwie, ale lepiej trzy czy nawet cztery) oraz liczba zakrętów czy też łuków jechanych w jedną stronę jeden po drugim. Moim zdaniem najlepiej, jeśli nie będzie to więcej niż trzy. Czasami może być cztery (ale tu już „sztuka lekko cierpi”). Kolejna rzecz to zakręty o różnym kącie, a więc część będzie takich, które wymagają ciasnej jazdy (1800), a część o szerszym koncie – 2700. O samej trudności i charakterze zakrętu decyduje też odległość między przeszkodami i miejsce na ewentualny bardziej obszerny lub zacieśniony zakręt. Przy zakrętach 180 stopni trzeba pamiętać, aby odległość równoległych linii pomiędzy przeszkodami wynosiła co najmniej 20 m.
Linie
Powinny być urozmaicone poprzez ich różne długości - na 4, 5, 6, 7 i więcej kroków galopu, różne łuki czy proste, linie wymagających skrócenia czy też wydłużenia kroku, czy wreszcie linie alternatywne. Te ostatnie wymagają dużego doświadczenia. Alternatywa nie powinna pojawiać się wcześniej niż w dystansie na pomiędzy 5 a 6 kroków. W takim przypadku też musimy być ostrożni i na wyjściu z takiej linii lepiej postawić stacjonatę lub wąski okser. Przy dłuższych liniiach możemy sobie pozwolić na alternatywę nawet w jeździe do oksera czy nawet szeregu. Dobrze, jeżeli pomyślimy też w których liniach i skakanych z jakiego kierunku na wejściu ustawimy stacjonatę, a w których przeszkodę szeroką.
Dystrybucja przeszkód
Mówiąc po polsku – ich równomierne rozmieszczenie po placu. Na małej powierzchni w hali stajemy przed problemem jak to poukładać, żeby zmieściło się 15 czy nawet 16 przeszkód. Ale wbrew pozorom większą sztuką jest rozmieszczenie przeszkód na dużym placu. Oczywiście w dużej mierze powiązane jest to z rysunkiem. Cała sztuka polega na tym, żeby trasa i przeszkody przebiegały przez cały plac i jednocześnie dystans parkuru, a co za tym idzie norma czasu, nie były zbyt długie. Warto zwrócić uwagę, że nawet na jednej z największych aren na świecie, jaką jest Akwizgran, norma w Grand Prix przy 14 przeszkodach i 18 skokach w 2019 roku wynosiła 88 sekund.
A wracając do dystrybucji – poza równomiernym rozmieszczeniem warto pamiętać też o tym gdzie umieścić najciekawsze elementy parkuru (np. szeregi) i gdzie zlokalizować metę. Umieszczając ostatnią przeszkodę blisko bramy wjazdowej, przyspieszymy (jeśli trzeba) przebieg konkursu. Jeśli zlokalizujemy ją po przeciwnej stronie, wtedy bohaterowie konkursu (ci, którzy pokonają nasz parkur bezbłędnie) dłużej będą cieszyć się owacjami publiczności.
Rodzaje i rozmiary przeszkód
Oczywiście powinniśmy dążyć do zrównoważenia liczby przeszkód pionowych i szerokich. Znaczna różnorodność powinna dotyczyć też materiału. Dobrze, jeżeli na trasie znajdzie się jakiś mur czy bramka. Wiele zależy od tego, jakim materiałem dysponujemy. Choć nasza kreatywność może sprawić, że przy tym samym materiale możemy stworzyć coś nowego. Bardzo prostym zabiegiem jest wymiana drągów – oczywiście z zachowaniem estetyki. Każdy może mieć swój dobry pomysł. O gustach się nie dyskutuje.
Jeśli chodzi o rozmiary, to bardziej trzeba dostosować się do poziomu zawodów i zawodników. Tak jak pisaliśmy wcześniej, im wyższa klasa konkursu, tym mniej przeszkód ma maksymalny wymiar. Gdzie ustawić te najwyższe? Czasami ta sprawa wymaga dużego przemyślenia. Np. w Lidze Europy Centralnej Pucharu Świata często konkursy kwalifikacyjne rozgrywane są w zawodach dwugwiazdkowych. Zgodnie z przepisami na CSI2* konkursy, w tym Grand Prix, mają wysokość do 145 cm. Wprowadzając (zgodnie z wytycznymi kwalifikacji PŚ) do parkuru dwie stacjonaty o wysokości 160 cm, znajdujemy dla nich właściwe miejsce i właściwy materiał tak, aby te wyższe skoki nie zaskoczyły nagle koni. Podczas Grand Prix Cavaliady w Krakowie wysokość 160 cm miały przeszkody nr 5 i 11. Obydwie ustawione na długich (jak na halę) pasujących dystansach (7 i 6 kroków), po łukach dających możliwość łatwej korekty galopu z wykorzystaniem mocno zabudowanego materiału.
Szeregi
Najczęściej stawiane w takich konkursach są dwa szeregi: podwójny i potrójny. Pewnym, już klasycznym posunięciem jest zastosowanie czasami wariantu trzech podwójnych szeregów, a w niektórych zmaganiach o bardzo wysoką stawkę dwóch podwójnych i potrójnego. Zróżnicowanie w tym przypadku to oczywiście różnorakie zestawienie przeszkód w szeregach (jeden z wejściem okserem, drugi z wejściem stacjonatą). Każdy z nich skakany z innego kierunku. Można iść jeszcze dalej i zaplanować tak, aby jeden z szeregów skakany był po zakręcie i dalej w linii przeszkoda, a drugi w linii po pojedynczej przeszkodzie.
Na dużym placu szereg może znaleźć się też w środku trzy- lub czteroprzeszkodowej linii. Zróżnicowanie szeregów powinno dotyczyć też użytego materiału. Tu pole do popisu jest duże. Pod uwagę powinniśmy wziąć między innymi stopień zabudowania przeszkody deskami czy też płotkami.
To tylko niektóre uwagi na temat możliwości zróżnicowania parkuru. Zdaję sobie sprawę, że nie zawsze można (i nie zawsze trzeba) je wszystkie zastosować.
Cześć pierwsza TUTAJ
Fot. Asia Bręklewicz